wtorek, 13 września 2016

A może nad morze?

Doskonale zdaję sobie sprawę, że dla wielu z Was wakacje skończyły się wraz z nadejściem 1 września i taki post to swego rodzaju złośliwość z mojej strony, ale zaryzykuję. Tegoroczne wakacje obfitowały w wyjazdy i aż nie wypada nie podzielić się z Wami zdjęciami!

Na pierwszy ogień - Ustka! Miejscowość ta bardzo mi się spodobała, a szczególnie jej zachodnia część, gdzie panowała cisza i spokój. W części tej, w porównaniu z jej wschodnią stroną, ludzi nie było prawie wcale! Dlaczego? A no dlatego, że nie znajdziecie tutaj straganów z pamiątkami, ubraniami i innymi różnościami, brak również restauracji i tym podobnych udogodnień. Jest tutaj miejsce, gdzie zjemy rybkę, lody i gofry, jest jedna fajna kawiarnia i właściwie to by było na tyle. Dla pasjonatów wakacyjnych zakupów czy imprez? Zdecydowanie druga strona! Tam już atrakcji nie brakuje:) Jedną z największych jest zdecydowanie statek Dragon, który robi niesamowite wrażenie, rejs jest pełen śmiechu w towarzystwie animatora, a wieczorem odbywa się na nim impreza z DJem!
 Mówiłam? Ludzi prawie nie ma, a plaża jest ogromna!
Kolejna miejscowość, jaką odwiedziłam to Międzyzdroje. Co prawda, byłam tam już wiele lat temu, ale dopiero teraz zakochałam się bez pamięci! Co zrobiło na mnie tak wielkie wrażenie? Budynki! Przepiękne budynki - wszędzie! Ludzie - niesamowity klimat, miasto tętniące życiem. Gdzie nie spojrzysz, tam ciągle się coś dzieje. Tu jakieś występy, tam artyści, tu klauni, a gdy jesz śniadanie w klimatycznej restauracji, Andrzej Grabowski stoi tuż obok. W Amfiteatrze codziennie jakieś występy, koncerty, kabarety... jest w czym wybierać! Do tego piękne molo i promenada gwiazd. Jest jeszcze jedno super miejsce, na które ja mówię "Trójkąt", gdzie szczególnie wieczorem, dzieje się magia. Ludzie razem siedzą, jedzą, piją, rozmawiają, śmieją się, grają w piłkę czy nawet łapią Pokemony. A dla smakoszy, w Pastelowej można zjeść jedne z najlepszych lodów, jakie w życiu jadłam! 
W Świnoujściu byliśmy tylko jeden dzień, ale przeszliśmy je wzdłuż i wszerz. Widać, że miasto się buduje! Mimo, że fajnych miejsc tu nie brakuje to jakoś nie było wielkiego wow. Może dlatego, że nic nie pobije wrażenia, jakie wywarło na nas poprzednie miasto.
W tym roku byłam również w Rowach, ze względów czysto sentymentalnych, ale zdjęć niestety nie mam. Co mogę powiedzieć? Strasznie dużo ludzi, za dużo. Na ulicach ciasno, ciężko przejechać samochodem, czy znaleźć jakieś miejsce parkingowe. Ale Rowy to Rowy, zawsze chętnie będę je odwiedzać, żeby chociażby zjeść dobrą rybkę czy lody w Zielonej Budce. 

Niestety, w tym roku już raczej nie zawitam nad morzem i chyba powoli czas zamknąć ten wakacyjny okres. Piękne to były wakacje! Ale z drugiej strony, cieszę się, że już niedługo wrócę na uczelnie i zacznie się dziać. 


2 komentarze:

Zapraszam do wyrażenia swojej opinii, zadawania pytań lub dzielenia się swoimi przemyśleniami. Chętnie przyjmę konstruktywną krytykę, jednak nie będę odpowiadać na komentarze obrażające mnie lub innych użytkowników :)